Jan Urban jest „za miękki”? Serio?

Zdaniem dziennikarza Adama Godlewskiego prezes PZPN, Cezary Kulesza, nie rozpatruje poważnie kandydatury Jana Urbana na selekcjonera reprezentacji Polski, gdyż trener ma być.. „za miękki” dla piłkarzy. Sam Urban widzi to zupełnie inaczej, a w książce sportowej „Zawód: trener” Szymona Ratajczaka odpowiada na ten zarzut bez owijania w bawełnę.


„Wiem, że mam w środowisku opinię kogoś ‘miękkiego’, ale kompletnie się z tym nie zgadzam. Zawodnicy, którzy ze mną pracowali, dobrze wiedzą, że Jan Urban nie jest ‘miękki’. W piłce opinia o trenerze roznosi się bardzo szybko. Piłkarze regularnie ze sobą rozmawiają, bo się znają. Albo grali kiedyś ze sobą, albo przeciwko sobie. Przychodzi nowy trener i chcą wiedzieć, co to za gość. Ale taka powierzchowna opinia o mnie wynika z pewnego pomylenia pojęć i niewłaściwej interpretacji mojego usposobienia.”
Urban mówi o szacunku, normalności i wymaganiach, a nie o wrzaskach w szatni. Nie pozuje na generała – buduje atmosferę, która pozwala piłkarzom grać na maksa. Nie oznacza to jednak, że pozwala wejść sobie na głowę.


„Jestem po prostu normalny dla moich zawodników. Nie tylko zagram z nimi w gierce na boisku, ale też w darta, planszówki czy tenisa stołowego. Lubię to. Ale widzę od razu, czy zawodnik się spoufala, czy nie. Wciąż mnie denerwuje, gdy słyszę populistyczne gadki, że piłkarzy trzeba ‘wziąć za mordy’, ‘musi być dyscyplina’, ma przyjść trener ‘z twardą ręką’. Boże drogi, tego już nie ma w poważnej piłce, bo każdy zawodnik wie, jakim wymaganiom musi sprostać, aby maksymalnie wykorzystać swój potencjał.


Czy polskiej reprezentacji potrzebny jest trener rządzący twardą ręką? Urban prezentuje podejście szkoleniowca, który zna realia dzisiejszej piłki i wie, że sukcesu nie osiąga się terrorem, tylko relacją. W książce „Zawód: trener” przytacza również przykład swojej pracy w Legii Warszawa, z którą zdobył mistrzostwo Polski:


„Od dawna uważam, że dobrym słowem wyciągnę od zawodnika więcej niż złym. Gdy w 2007 roku objąłem Legię Warszawa, w klubie mówili, że jestem „jakiś inny”, zachowuję się inaczej. „Jak inny? O co wam chodzi, co robię?” – pytałem, ale nikt nie umiał tego wyjaśnić. Teraz myślę, że właśnie to mogli mieć na myśli”.


„Zawód: trener” to książka wydana w ramach SQN Originals, która pokazuje, jak wygląda robota trenera od środka. Bez mitów, bez ściemy, z głosem tych, którzy naprawdę tę robotę wykonują.


Jeśli chcesz zrozumieć, dlaczego taki „miękki” trener potrafi budować drużynę lepiej niż niejeden „twardziel” – sięgnij po tę książkę na www.labotiga.pl