Alan Shearer, pochodzący z Newcastle, był jednym z najbardziej kompletnych i skutecznych napastników w historii angielskiego futbolu. Jego kariera reprezentacyjna, trwająca od 1992 do 2000 roku, to opowieść o bramkach, charyzmie i roli, jaką odegrał w przełomowych momentach dla ekipy Trzech Lwów, które opisał Paul Hayward w książce „W poszukiwaniu zaginionej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022”.
Na początku 1992 roku przez moment Gary Lineker i Alan Shearer grali razem w napadzie. Wystąpili wspólnie w trzech meczach, po raz pierwszy w lutym na Wembley przeciwko Francji, gdy Lineker zmienił w przerwie Davida Hirsta. Shearer zdobył gola w reprezentacyjnym debiucie, uderzając z półobrotu, a następnie, po eleganckiej wrzutce, zaliczył asystę przy bramce Gary’ego.
Pod wodzą Terry’ego Venablesa Shearer stał się jednym z filarów ofensywy Anglików. Bramkostrzelny napastnik z rozbrajającą szczerością mówił, że wówczas taktyczne nowinki nie miały dla niego większego znaczenia:
– Miałem w dupie, jakim gramy systemem, dopóki będzie to system umożliwiający nam odnoszenie sukcesów.
Na Euro ’96 przeżywał swoje najlepsze chwile w reprezentacji Anglii. W meczu grupowym przeciwko Holandii zdobył dwie bramki, a jego drużyna wygrała 4:1.
Anglicy po wyjściu z Grupy A z pierwszego miejsca zyskali pewność siebie, o czym wspomniał Shearer:
– Poczuliśmy się naprawdę dobrze, pojawiła się w nas nawet arogancja.
Jednak w półfinale mistrzostw Europy gospodarze przegrali na Wembley po serii rzutów karnych z Niemcami. Alanowi na osłodę pozostał tytuł króla strzelców mistrzostw Europy.
Lato tamtego roku okazało się czasem zmian dla Shearera, który zmienił barwy klubowe i za rekordową wtedy kwotę 15 milionów funtów przeszedł z Blackburn Rovers do Newcastle United, stając się najdroższym piłkarzem świata.
Jak się później okazało, Shearer po zdobyciu mistrzostwa Anglii z Rovers w 1995 roku, nie wywalczył już żadnego cennego trofeum ani z Newcastle, ani z drużyną narodową. Osiem lat po debiucie zdecydował się zakończyć przygodę z reprezentacją Anglii. Jego ostatnim turniejem było Euro 2000, na którym strzelił dwa gole, po czym w wieku 29 lat i 10 miesięcy – z bilansem 30 trafień w 63 meczach – powiedział „dość”:
– Piłkarz sam najlepiej zna swoje ciało. Wiedziałem, na co mnie stać, a na co nie. Brakowało mi miesiąca czy jakoś tak do 30. urodzin. Decyzję podjąłem jeszcze przed turniejem. Kevin znał moje stanowisko. Miałem już na koncie dwie poważne kontuzje. Nie byłem tak szybki jak dawniej. Wiedziałem, co oznacza gra w reprezentacji. Mogłem dalej występować tu i tu, ale jeden z moich zespołów by na tym ucierpiał. W sumie pewnie nawet oba. Musiałem podjąć decyzję i chronić się na przyszłość. Wiedziałem, że moje ciało nie podoła obu tym wyzwaniom. Uważam, że najlepiej jest zejść ze sceny wtedy, gdy ludzie ciągle jeszcze chcą od ciebie więcej. Tak samo postąpiłem, decydując się na zakończenie kariery. Nie chciałem zostawać tylko po to, by zostać. Nie chciałem, żeby ludzie zaczęli marudzić: „Jest już za słaby, pozbądźcie się go”. To trochę jak z komikiem, którego ludzie zaczynają pytać o sens jego żartów. Nie chciałem, by tak to wyglądało.
Shearer był uosobieniem angielskiego napastnika – silnego fizycznie, odważnego, skutecznego i nieustępliwego. W Premier League rekord 260 goli strzelonych przez Alana wciąż pozostaje niepobity. Jego kariera reprezentacyjna przypadła na czas zmian w angielskim futbolu: od taktycznego pragmatyzmu Grahama Taylora, przez śmiałość Terry’ego Venablesa, po otwartość Kevina Keegana.
Alan Shearer odcisnął piętno na angielskim futbolu nie tylko golami, ale i osobowością, pozostając symbolem ery, w której jego rodacy uwierzyli, że „Football’s Coming Home”.
Dziś 55. urodziny obchodzi Alan Shearer, legendarny napastnik Newcastle i reprezentacji Anglii, którego sylwetka z uniesioną w górę prawą ręką pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów angielskiego futbolu.
Wszystkiego najlepszego.
Książka „W poszukiwaniu zaginionej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022” jest dostępna na www.labotiga.pl