Po latach, gdy CR7 w cieniu Luísa Figo stawiał pierwsze kroki w drużynie narodowej, na tamtym mundialu sam miał nieść na barkach cały zespół. Ronaldo stawał się nie tylko kapitanem kadry, ale też symbolem narodowej nadziei Portugalii. Jednak turniej w RPA pokazał, jak trudna bywa rola lidera, którego wielkość w klubie nie zawsze przekłada się na występy w drużynie narodowej, co wynika z biografii piłkarza „Cristiano Ronaldo. Biografia”:
„Gdy w 2010 roku Ronaldo zjawił się na mundialu w Republice Południowej Afryki, jego koledzy z reprezentacji i rodacy nie uważali go już za »piłkarza z Madery«, ale za pełnoprawnego Portugalczyka. Wobec braku Figo Cristiano został niekwestionowanym liderem drużyny, choć mówiło się, że w klubie gra lepiej niż dla kraju.
Reprezentacja Portugalii kręciła się wokół niego zarówno na boisku, jak i poza nim. Wyglądało to w ten sposób od ostatnich lat pracy Luiza Felipe Scolariego z kadrą.
– Gdy przyjeżdża do Óbidos, gdzie trenuje reprezentacja, pierwszego dnia zawsze odpoczywa – stwierdził Sergio Fernández, dziennikarz »Marki« i bliski znajomy piłkarza. – Oficjalna wersja głosi, że jest w szatni. Wystarczy przyjrzeć się ostatnim przypadkom powołania Cristiano do kadry, by stwierdzić, że pierwszego dnia nigdy nie trenuje. W reprezentacji Portugalii szefem jest Cristiano.
To był drugi mundial w karierze 25-latka. Tym razem selekcjonerem kadry był Carlos Queiroz usiłujący wprowadzić nieco bardziej tradycyjny styl gry. Wystawił Ronaldo w roli środkowego napastnika, w której piłkarz nie czuł się najlepiej. Cristiano nie trafił dla Portugalii już od 16 miesięcy, przełamał się jednak w meczu z Koreą Północną, która została rozgromiona 7:0. Ostatecznie Portugalia odpadła w 1/8 finału w starciu z Hiszpanią, późniejszym triumfatorem turnieju. Mecz nie stał na najwyższym poziomie, a dominacja podopiecznych Vicente del Bosque nie przekładała się na zbyt wiele sytuacji bramkowych. Spotkanie na korzyść Hiszpanów rozstrzygnął David Villa.
Tamtego dnia Ronaldo był na boisku niewidoczny. Gdy w strefie mieszanej poprosiliśmy o wyjaśnienia, rzucił tylko:
– Pytajcie Queiroza.
Trener stracił posadę i już nigdy więcej nie odezwał się do Ronaldo.
– Nie przejmuję się tym – mówi dziś Carlos. – Nic nie jesteśmy sobie winni. Jeśli Cristiano czuje potrzebę reagowania na mnie w ten sposób, potrafię to uszanować, choć przyznam, że się tego nie spodziewałem. Nie uważam, żeby było to właściwe zachowanie kapitana reprezentacji.
Na selekcjonera spadła fala krytyki. Portugalska prasa woli odnosić się do Cristiano z szacunkiem, niż zagłębiać się w to, jaki wpływ ma na reprezentację. Dla wielu dziennikarzy jest po prostu nietykalny.
– Chcąc krytykować Ronaldo, trzeba mieć bardzo grubą skórę – stwierdził socjolog João Nuno Coelho.
Portugalczycy nie kryją, że Cristiano ma indywidualistyczne zapędy, wielkie ego, a jego pragnienie wygrywania powoduje czasami, że własne dobro przedkłada nad interes reprezentacji. Ogólnie przyjmuje się, że po meczu kapitan nie może pozwolić sobie na to, żeby nie podejść do kibiców, ale Ronaldo czasem się to zdarzało. Co więcej, Cristiano nie ma typowej portugalskiej urody, a to utrudnia jego rodakom identyfikowanie się z nim.
Mimo to krytyka pod jego adresem jest równoznaczna z negowaniem jednego z nielicznych pozytywnych aspektów portugalskiego życia w okresie trudności gospodarczych Portugalii i wynikającego z nich kryzysu tożsamości. W oczach rodaków Ronaldo jest jednym z ostatnich wybawców narodu.
– Na pewnym poziomie społecznym ludzie patrzą na tę postać z ironią – tłumaczy Coelho. Mam nadzieję, że wybaczy mi małe wtrącenie: »na pewnym poziomie społecznym« ludzie patrzą z ironią na cały świat. Ludzi wyniosłych i aroganckich naprawdę nie brakuje. Czasem ludzie nabijają się z rodziny piłkarza, nie sądzę jednak, żeby było to powszechne zjawisko.
Jorge Andrade, były obrońca Porto i Deportivo, uważa, że 80 procent rodaków docenia Ronaldo.
– Niektórzy wolą piłkarzy innego typu, takich jak Figo, Eusébio, Paulo Futre, Rui Costa… Generalnie jednak jesteśmy dumni, że mamy kogoś takiego jak Cristiano. Oczywiście piłkarz to jedno, a człowiek to drugie. Zawsze znajdą się tacy, którym nie podoba się jego styl życia.
Zwolennicy Ronaldo wierzą, że jego kolekcja dokonań może być wirusem zdolnym zainfekować całą reprezentację”.
Książka sportowa o piłce nożnej „Cristiano Ronaldo. Biografia”, która ukazała się w ramach serii SQN Originals (wydanie z barwionymi brzegami) jest dostępna na www.labotiga.pl