Niewielu ludzi w historii tego sportu potrafiło łączyć naukę z intuicją tak, jak Adrian Newey – inżynier, którego projekty definiowały kolejne lata w królowej motorsportu. Brytyjczyk był dla Red Bull Racing nie tylko głównym projektantem bolidów, ale przede wszystkim architektem sukcesu, człowiekiem, który z outsidera uczynił hegemona F1.
Jego przybycie do Red Bulla w 2005 roku było wydarzeniem przełomowym. Christian Horner wspominał, że pierwsze rozmowy odbywały się podczas Grand Prix Monako, gdzie Neweya ujęła otwarta atmosfera w zespole i swoboda, jakiej brakowało mu w McLarenie. Później, podczas wizyty w Salzburgu, Austriacy pokazali mu „świat Red Bulla” w najbardziej widowiskowy sposób – od klubów po lot myśliwcem Alpha Jet, który zakończył się tym, że Newey wysiadł z samolotu zielony na twarzy. Ten barwny epizod stał się symbolem filozofii Red Bulla: odważnej, bezkompromisowej i łamiącej schematy.
Newey od początku miał swoje zasady. Nie bał się stawiać na swoim, także w kwestiach budżetowych:
„Sądziłem, że chcesz wygrywać. Jeśli nie zależy ci na zwycięstwach, to moja obecność tutaj mija się z celem. Wydaj ten dodatkowy milion” – miał powiedzieć wprost, przypominając szefom austriackiej stajni, że mistrzostwa nie zdobywa się oszczędnościami, ale inwestycjami w technologię i kapitał ludzki. To on forsował politykę zatrudniania najlepszych specjalistów, odblokowując drzemiący w zespole potencjał.
Jego wpływ na pierwsze bolidy Red Bulla był ograniczony, ale już przy projekcie RB3 rozpoczął się nowy rozdział. Kolejne konstrukcje – RB5 i RB6 – zbudowały fundament pod cztery mistrzowskie tytuły Sebastiana Vettela. Newey miał dar dostrzegania „szarych stref” regulaminu i odwagi, by z nich korzystać. W świecie, w którym każdy milimetr ma znaczenie, jego wyobraźnia pozwalała znajdować przewagi tam, gdzie inni widzieli tylko przepisy.
Jego frustracje również zapisały się w historii zespołu – zwłaszcza w okresie, gdy jednostki napędowe Renault ustępowały konkurencji. Wówczas Red Bull Racing tracił na prostych, a Newey narzekał, że jego bolidy nie są wystarczająco szybkie. Jednak nawet te ograniczenia nie zatrzymały jego kreatywności. Adrian rozwinął Red Bull Advanced Technologies, w ramach którego współtworzył hipersamochód Aston Martin Valkyrie, projektował jachty i eksperymentował z koncepcjami, które wymykały się definicjom motorsportu.
Adrian Newey pozostaje symbolem idei, że Formuła 1 to nie tylko sport, ale także sztuka. Jego rysunki ołówkiem 2B, które stawały się bolidami zdolnymi wygrywać mistrzostwa świata, są dowodem, że wielkość rodzi się z połączenia pasji, talentu, wizji i odwagi. Dzięki niemu Red Bull Racing przeszedł drogę od nowicjusza do potęgi, a nazwiska takie jak Sebastian Vettel czy Max Verstappen mogły zapisać się złotymi zgłoskami w annałach Formuły 1.
Newey jest więc architektem skrzydeł i człowiekiem, który sprawił, że Red Bull naprawdę nauczył się latać.
Tekst powstał na podstawie fragmentów z książki sportowej o F1 „Rozwijając skrzydła. Zakulisowa historia zespołu Red Bull Racing”, która jest dostępna na www.labotiga.pl