Relacje Earvina Magica Johnsona z Michaelem Jordanem długo były napięte

Relacje Earvina „Magica” Johnsona z Michaelem Jordanem długo były napięte. Jednym z powodów był bojkot debiutanta z Chicago Bulls podczas Meczu Gwiazd rozegranego 10 lutego 1985 roku w Indianapolis zainicjowany przez Isiaha Thomasa z Detroit Pistons. Gwiazdor Los Angeles Lakers nie miał nic wspólnego z akcją upokorzenia „Jego Powietrzności” na oczach kilkudziesięciu tysięcy widzów, ale oberwał rykoszetem.

Debiutant z Chicago Bulls nigdy nie zapomniał tego, czego doświadczył podczas tamtego meczu, o czym wspomniał Roland Lazenby w książce Magic. Życie Earvina „Magica” Johnsona:

„Satysfakcja z udanej zemsty i rewanżu, osiągniętego przez Johnsona i jego Lakers podczas sezonu 1984/85, nie przesłoniła faktu, że w tym samym czasie miały miejsce wydarzenia, które nakierowały światła reflektorów na kogoś innego. Wszystko zaczęło się w lutym, podczas rozgrywanego w Indianapolis Meczu Gwiazd, na którym pojawił się debiutant z Chicago Bulls, młody Michael Jordan, ubrany w nowy, elegancki, czerwono-czarny strój Air Jordan, a kolekcja jego ubrań i butów zaczęła drażnić niektórych najlepszych koszykarzy w NBA, którzy być może czuli, że Michael reprezentuje wszystko to, czego oni nigdy podczas swojej kariery nie zaznali.

W 2012 roku Sonny Vaccaro, który był wtedy jednym z najważniejszych strategów odpowiedzialnych za promocję butów, wspominał, że szefostwo jego firmy robiło wszystko, co w ich mocy, żeby produkty marki Air Jordan były dostępne w sprzedaży podczas Weekendu Gwiazd.

– Przygotowaliśmy wszystko w kolorach czerwono-czarnych. Wszystko, co można sobie wyobrazić – opaski na nadgarstki, koszulki, wszystko w kolorach Bulls.

Czas miał pokazać, że Michael na to bez wątpienia zasługiwał, tyle że wtedy był tylko debiutantem grającym w drużynie, która ze wszystkimi przegrywała. Wydawało się wówczas, że zaburza naturalną hierarchię, tak przynajmniej uważali ligowi weterani. Takie nastawienie miało w każdym razie przyświecać największym gwiazdom, między innymi Isiahowi Thomasowi i Johnsonowi.

George Andrews opowiadał w 2019 roku, że głównym podżegaczem był właśnie Thomas, legenda chicagowskiego liceum, a teraz zawodnik Detroit Pistons. Był zły, że jakiś wybuchowy debiutant uzurpuje sobie prawo do zdominowania sceny w jego rodzinnym mieście. Thomas i Mark Aguirre dołączyli do grona zawodników, których reprezentowali Tucker i Andrews. Wszystko zaczęło się od pierwszego klienta prawników, Johnsona, którego kariera rozwijała się zawrotnym tempie, przynosząc im fortunę, podobnie jak Jerry’emu Bussowi.

Tak narodziła się kontrowersyjna historia, znana jako »spisek przeciwko Jordanowi« podczas Meczu Gwiazd. Mówiło się, że Thomas i jego koledzy z reprezentacji Wschodu postanowili zbojkotować Michaela. Równocześnie kierowana przez Johnsona drużyna Zachodu zastosowała przeciwko młodemu zawodnikowi bardziej agresywną strategię w defensywie.

Lon Rosen mówił w 2019 roku, że akcja »bojkotu« Michaela rozegrała się na linii Thomas – Jordan i że Johnson nie miał z nią nic wspólnego, ale zostało to odebrane inaczej.

Niektórzy uważają, że żadnego »bojkotu «nie było, ale fakty z tamtego okresu, a także późniejsze relacje zdają się potwierdzać, że coś jednak było na rzeczy. George Andrews, ówczesny prawnik Johnsona, bardzo długo wyrażał sceptycyzm wobec rzekomego spisku. Ale w 2022 przyznał:

– W tamten weekend atmosfera wokół Michaela była napięta. Ciągłe komentarze – Nike to, Nike tamto. Wszyscy mówili o Michaelu, wszyscy byli na niego źli. Wszyscy chcieli, żeby zrozumiał, gdzie jest jego miejsce.
Jak dodaje Andrews, fakt, że agent Jordana David Falk był jak »wrzód na tyłku«, z pewnością też nie pomagał.

W każdym razie Jordan bez wątpienia uwierzył, że został przez kolegów zbojkotowany i odcięty od podań. To przekonanie stało się dla niego rzeczywistością, z biegiem czasu wpłynęło również na postrzeganie Magica oraz na ich wzajemne relacje, które już zawsze były trudne. Johnson bardzo się w kolejnych latach starał naprawić stosunki z Michaelem.

(…)

– Kiedy tam przyjechałem, byłem bardzo spokojny. Nie chciałem zachowywać się tak, jakbym był jakimś debiutantem ważniakiem, który oczekuje, że wszyscy będą go szanować – opowiadał potem Jordan.
Według agenta Jordana, Davida Falka, to Nike poprosiło jego klienta, żeby ten założył testową wersję stroju marki Air Jordan:
– To wszystko sprawia, że czuję się jak ktoś bardzo mały. Mam ochotę ukryć się w jakiejś dziurze i z niej nie wychodzić – skomentował spisek Jordan.
Kiedy dziennikarze zapytali Thomasa o cały incydent, ten zaprzeczył, jakoby spisek w ogóle miał miejsce:
– Jak moglibyśmy zrobić coś takiego? – powiedział. – Przecież to dziecinada.
A tak aferę spiskową skomentował kolega Jordana z Bulls, Wes Matthews:
– On ma dar od Boga. Jest synem Bożym, pozwólmy mu nim być.

Kilka dni po opublikowaniu raportu o tym, jakoby Tucker miał koordynować akcję skierowaną przeciwko Jordanowi, Vincent odebrał późnym wieczorem telefon od psychologa, który chciał załagodzić swoje wcześniejsze komentarze.

– Chłopcy nie podchodzili serio do tego, żeby zaszkodzić Jordanowi – zacytował potem wypowiedź Tuckera Vincent. – Chodziło tylko o to, że nie schodzili mu celowo z drogi… Nie mieli żadnego planu, żeby go załatwić. Oni tylko nie zamierzali pozwolić mu robić tego, co zechce. Zagrali przeciwko niemu agresywniej, a on również nie odpuszczał… Mogli uznać, że trochę za bardzo chojrakuje.
Tucker powiedział także wtedy w rozmowie z Vincentem:
– Przecież wiesz, jaki arogancki potrafi być Isiah. Magic zresztą też.

(…)

Johnson przestał być idolem Jordana, teraz widniał w oddali jako nielubiany przeciwnik. I nie chodziło tylko o wygrane i o kontrakty na reklamowanie butów.
– Wszyscy w lidze wiedzieli, że nawet mając na swoim koncie pierścienie mistrzowskie, Johnson darzył Jordana uczuciem silniejszym niż profesjonalna zazdrość – napisał w magazynie »Sports Illustrated« Curry Kirkpatrick.
– Magic dobrze wiedział, że przynajmniej na polu komercyjnym powinien był być Michaelem już siedem lat wcześniej, kiedy zaraz po zdobyciu tytułu mistrza NCAA z Michigan State pokazał siłę w szóstym meczu finałów NBA w 1980 roku i poprowadził Lakers do zwycięstwa nad Philadelphia 76ers”.

Autor artykułu w ‘SI’ zasugerował, że umowa Jordana z Nike i towarzysząca jej kampania marketingowa były solą w oku Johnsona i innych ligowych weteranów, bo dawały mu one wyższy status od największych ówczesnych gwiazd NBA.

Sonny Vaccaro, który spędzał wtedy sporo czasu z Michaelem, mówi, że tamten rzekomy bojkot podczas Meczu Gwiazd w 1985 roku tylko motywował Jordana i napędzał jego wolę walki.

– Wtedy zaczął to traktować bardzo osobiście. To dlatego mogliśmy obserwować jego przemianę w boiskowego zabójcę. Stwierdził, że musi im coś udowodnić. Nigdy im tamtego dnia nie zapomniał. Teraz się uśmiecha, ze wszystkimi się całuje i takie tam, ale nigdy im tego nie zapomniał – wspominał Vaccaro w 2012 roku”.

Książka Magic. Życie Earvina „Magica” Johnsona jest dostępna w sekcji koszyraskich książek sportowych na labotiga.pl