Przemysław Rudzki: 'Moje ulubione sportowe… książki’

W ramach cyklu „Moje ulubione sportowe… książki” poprosiliśmy Przemysława Rudzkiego o podzielenie się z nami opiniami o książkach sportowych, które z jakiś powodów są dla niego najważniejsze. Poznajcie pięć ulubionych pozycji dziennikarza Canal+ / i newonce.sport oraz autora takich piłkarskich perełek jak „Futbol i cała reszta”, „Gracz” czy „Zapiski z królestwa”.

Koronawirus a świat NBA. Czy kryzys dotknie majątku LeBrona Jamesa?

Dla leniwych mogę od razu zaspoilerować – tak. I nie mówię tego jako ekspert do spraw ekonomicznych, tylko zwykły obserwator. Kryzys dotknie większości gałęzi biznesowych, a LeBron w większym czy mniejszym stopniu zajmuje się niemal każdą z nich. Gracz z Akron ma jednak jedną cechę osobowościową, która różni go od części kolegów z parkietu, a która pozwoli mu prawdopodobnie przetrwać ten okres bez wielkiego uszczerbku – tą cechą jest…

Człowiek z blizną polaryzował kibiców. Poznaj Francka Ribery’ego.

Niewiele było w ostatnim czasie piłkarzy tak polaryzujących kibiców. Z jednej strony trzeba być ogromnym ignorantem, by nie docenić drogi, jaką od małego przeszedł Ribery. Jego umiejętności na boisku były niekwestionowane. Z drugiej strony trudno polubić kogoś, kto przyznał się do seksu z niepełnoletnią prostytutką, wziął udział w buncie przeciwko selekcjonerowi na mundialu w 2010 roku, a odchodząc z Bayernu, porównywał się do Boga.

Blaski i cienie brazylijskiego futbolu pióra Bartłomieja Rabija – recenzja Podciętych skrzydeł kanarka.

Brazylijczycy odcisnęli na europejskim futbolu większe piętno niż jakikolwiek inny naród spoza naszego kontynentu. Zawsze nas fascynowali, pasjonowaliśmy się ich grą, wierzyliśmy, że Kraj Kawy jest najprawdziwszym piłkarskim rajem, niewyczerpalnym źródłem samoistnych, uśmiechniętych od ucha do ucha talentów. Potrzeba było świetnej reporterskiej roboty Bartłomieja Rabija, by wyprowadzić nas wszystkich z błędu.

Tai Woffinden: Charyzma – towar deficytowy.

Promienie grudniowego słońca nieśmiało zakradały się do wnętrza luksusowego hotelu w Andorze… Przed momentem Tai Woffinden miał ochotę pobrzdąkać na klawiszach w lobby pięciogwiazdkowej noclegowni pod szyldem Andorra Park. Opuszki jego palców zagrały coś na kształt słynnej kompozycji „Barcarole” Jacquesa Offenbacha… Trzykrotny indywidualny mistrz świata na żużlu nie potrafi usiedzieć na miejscu.