Derek Fisher nigdy nie był pierwszoplanową postacią Los Angeles Lakers

Jednak obecność tego leworęcznego rozgrywającego koszykarza miała dla ogromne znaczenie dla drużyny z Miasta Aniołów Wybrany w drafcie 1996 roku razem z Kobem Bryantem, przez lata pozostawał w jego cieniu – cichy, lojalny, twardy. Fisher nie imponował statystykami, rzadko kiedy zachwycał widowiskowymi akcjami, ale Phil Jackson widział w nim zawodnika, który rozumie grę i jest bezcenny dla Lakersów. Były szkoleniowiec Chicago Bulls miał rację, ponieważ to właśnie rzut oddany na 0,4 sekundy przed końcem meczu z San Antonio Spurs dał Jeziorowcom zwycięstwo i stał się momentem, który zdefiniował karierę grającego zespołowo Fishera.

Tamtym szalonym rzutem Fishera był zachwycony Kobe Bryant, o czym wspomniał „Cyrk na trzy pierścienie. Kobe, Shaq, Phil i szalone lata dynastii Lakers”:

„Cuda biorą się z ni czego, a Derek Fisher – tak jak Bryant – rozgrywał swój piąty sezon w Lakers. Jednak w przeciwieństwie do Bryanta został w dużej mierze oddelegowany na drugi plan, miał być przede wszystkim podającym i rzadko rzucającym rozgrywającym, który ze swoimi 185 centymetrami wzrostu i 90 kilogramami wagi nie wyróżniał się ani posturą, ani jakimiś wyjątkowymi umiejętnościami. Kiedy Lakers wybierali studenta czwartego roku z Arkansas – Little Rock z 24. numerem w drafcie w 1996 roku, mało kto oczekiwał po nim czegoś niesamowitego i na początku swojej kariery Fisher rzeczywiście niczego wielkiego nie pokazywał. Nigdy nie zdobywał więcej niż 6,3 punktu w ciągu 23,1 minuty na mecz, a gdy w wyniku operacji po złamaniu przeciążeniowym prawej nogi przesiedział na ławce pierwsze 62 mecze sezonu, prawie nikt nie zwrócił na to uwagi. Jackson miał do dyspozycji Rona Harpera, Briana Shawa, Mike’a Penberthy’ego oraz Tyronna Lue – i każdy z nich potrafił zręcznie kozłować.

Ale ku zdumieniu Jacksona i spółki nieobecność Fishera okazała się wyniszczająca. Nie był ani najszybszy, ani najsilniejszy. Ale Harper i Shaw byli już nieźle sponiewierani, Penberthy grał fatalnie w obronie, a Lue był niski i kruchy. Fisher zaś był twardy jak skała.

– Uważam go za kręgosłup Lakers – mówił Travis Best, doświadczony rozgrywający Pacers. – Był bardzo silnym, sprawnym fizycznie zawodnikiem, który miał olbrzymie umiejętności przywódcze. Żeby wygrywać w NBA, potrzebujesz jak najwięcej Dereków Fisherów.

(…)

Dwa dni później Lakers i Spurs rozegrali mecz, który stał się jednym z największych klasyków w historii play-offów – zaciętą bitwę tytanów, w której prowadzenie zmieniało się co chwilę i która za kończyła się wejściem na boisko człowieka, pogodzonego już z faktem, że zawsze będzie występował na drugim planie – Derek Fisher na 0,4 sekundy przed końcem spotkania trafił z pięciu metrów, zapewniając jednocześnie gościom z Los Angeles wygraną 74:73. Ta wyjątkowa chwila przyszła w najbardziej męczącym sezonie w ciągu ośmiu lat kariery rozgrywającego. Dawno temu Fisher był tylko mało znanym debiutantem wybranym w pierwszej rundzie draftu, który zawsze żył w cieniu Bryanta. Dyrygentem Lakers był wtedy Nick Van Exel, a Fisher tylko jego dublerem, który miał ochotę na więcej minut. Potem, po przyjściu Jacksona, stał się głównym rozgrywającym dynastii. Ale teraz, po podpisaniu umowy z Paytonem, znów został zdegradowany – niespecjalnie go szanowano i czuł się permanentnie sfrustrowany. Jackson wspomina, że Fisher »poświęcił więcej niż jakikolwiek inny członek drużyny« i że musiało mu być z tym tak dobrze, jak z ręką wsadzoną w ul pełen pszczół.

Fisher pasował do drużyny lepiej od Paytona i doskonale o tym wiedział. Ale Gary był sławny, rozreklamowany i poświęcił mnóstwo kasy, żeby zyskać szansę na mistrzostwo, dlatego Jackson musiał go wstawić do pierwszej piątki. Nawet jeśli nie pasował do jego strategii. Dlatego właśnie ten celny rzut w meczu przeciwko Spurs był zemstą Fishera. Po spotkaniu w szatni rozradowany Bryant dziękował mu, wrzeszcząc:

– Ty mały skur***lu! Ale im skopałeś dupsko!”.

Książka o NBA „Cyrk na trzy pierścienie. Kobe, Shaq, Phil i szalone lata dynastii Lakers” jest dostępna w księgarni sportowej www.labotiga.pl