Recenzja książki „Lewandowski. Prawdziwy”

Po pierwsze – w książce Sebastiana Staszewskiego „Lewandowski. Prawdziwy” widać ogrom zaangażowania i pracy, którą śmiało można określić mianem pisarskiej „roboty” organicznej. Na przestrzeni całej książki przewijają się bowiem wypowiedzi aż 251 osób, przy czym ostatnią z nich jest sam bohater, który nakreśla swój punkt widzenia, a czasem odpiera zarzuty postawione przez poprzednich rozmówców. I właśnie to odróżnia „Prawdziwego” od wielu dotychczas powstałych pozycji skupionych na życiu i karierze Lewandowskiego.

Biografia ta od „A” do „Z” była bowiem nieautoryzowana zarówno przez piłkarza, jak i jego mocno hermetyczne środowisko, które w lekturze obrywa chyba nawet częściej od samego zawodnika. W książce istotny wątek stanowi również konflikt polskiego snajpera ze swoim byłym menadżerem – Cezarym Kucharskim, który także postanowił zabrać głos na łamach książki. W tej materii Staszewski odsłania kulisy wojny pomiędzy działaczem, a jego klientem, która pełna jest brudnych gierek, walki i grze na emocjach.

Moim zdaniem z najciekawszymi fragmentami książki mamy do czynienia na samym jej początku, gdy autor przytacza początki życia i kariery przyszłej gwiazdy reprezentacji Polski i FC Barcelony. W niej Staszewski dociera do dawnych znajomych, trenerów, a nawet nauczycieli Lewandowskiego, którzy nie stronią od opowiadania ciekawych historii z czasów, gdy Robert był jeszcze, zgodnie ze swoim dawnym pseudonimem „Bobkiem”.

Już od najmłodszych lat widać było, że „Lewy” jest inny niż reszta – pracuje inaczej, ciężej, poświęca się piłce w stu procentach. Jednocześnie jednak nie jest robotem – ma swoje wady, rozterki, często podejmuje też złe decyzje. To wszystko sprawia, że w młodości nie miał zbyt szerokiego grona przyjaciół, a wielu kolegów z drużyny traktowało go jako piłkarskiego prymusa.

Z czasem kariera Lewandowskiego nabrała rozpędu, czego najlepszym dowodem jest obszerny rozdział opowiadający o czasie Lewandowskiego w Lechu Poznań, a także szczegółowo pokazana specyfika transferowych negocjacji pomiędzy przedstawicielami „Kolejorza”, a Borussii Dortmund. Właśnie historia z tamtego okresu, kiedy to Robert usłyszał od kolegi z szatni – Ivana Djurdievicia słowa „uważaj, żebyś za dwa lata nie wrócił”, a następnie odpowiedział mu „spokojnie, ja jestem inny” najlepiej uświadamia fakt, że Lewandowski zwyczajnie wyrósł ponad polską piłkę.

A dalej zaczyna się przysłowiowa „jazda”. Czyli wielkie nazwiska, kulisy najważniejszych meczów z Polakiem w roli głównej i rekordy, które w Niemczech Polak bił jak na zawołanie. Pobyt w kraju naszych zachodnich sąsiadów to także konflikt z… Polakami, czyli Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem, który spowodował, że przy okazji kolejnych zgrupowań reprezentacji Polski „Lewy” sam prosił o możliwość podróży innym samolotem niż ten, w którym zasiadać będą jego klubowi koledzy. Co istotne, i także pokazane w książce, chłodne relacje pomiędzy zawodnikami nigdy nie miały jednak wpływu na ich poczynania na boisku. W końcu czy to w barwach BVB, czy kadry musieli oni grać do jednej bramki. Poza ambiwalentnymi stosunkami między Lewandowskim, a Błaszczykowskim Staszewski przedstawia również kulisy prywatnych relacji Polaka z kolejnymi selekcjonerami, z którymi przyszło mu współpracować – Leo Beenhakkerem, Franciszkiem Smudą, Waldemarem Fornalikiem, Adamem Nawałką, Jerzym Brzęczkiem, Paulo Sousą, Czesławem Michniewiczem, Fernando Santosem i Michałem Probierzem. Zresztą sama książka kończy się opowiedzeniem historii afery, która w czerwcu 2025 roku wstrząsnęła polską piłką, czyli odebraniem napastnikowi opaski przez wspomnianego wyżej Probierza. Jedynym minusem właśnie tego segmentu książki jest fakt, że były selekcjoner… odmówił rozmowy autorowi.

Utwór „Lewandowski. Prawdziwy” na pewno nie jest laurką dla jej głównego bohatera, czego dowodzą liczne wypowiedzi osób, które nie patrzą na Polaka przychylnym okiem. Mowa tutaj przede wszystkim o ludziach związanych z Bayernem Monachium, na czele z jego legendą – Thomasem Mullerem, który nie kryje żalu dotyczącego stylu, w jakim Lewandowski rozstał się z Bawarczykami. Jednocześnie tejże książki nie można uznać za jakiś festiwal krytyki skierowany w stronę napastnika. Bo Lewandowski nie jest idealny, jak czasami chciałby tego on i jego środowisko, tylko – zgodnie z tytułem – prawdziwy.

M.D. SQN

Fot. Tomasz Jastrzębowski