Robert, zależy nam na tym, abyś w ostatnich dwóch kolejkach… już nie strzelał

Już nie tylko cała Polska, ale i cały piłkarski świat dyskutuje o książce Sebastiana Staszewskiego „Lewandowski. Prawdziwy”.

Wszystko przez szokującą historię dotyczącą końcówki sezonu 2022/23, kiedy to Robert Lewandowski został zaproszony do pokoju włodarzy FC Barcelony, którzy mieli przedstawić mu nietypową prośbę.

Fragment książki sportowej o Robercie Lewandowskim:

Gdy pod koniec sezonu wszedł do klubowego gabinetu, od razu wyczuł, że panuje w nim napięta atmosfera. W pomieszczeniu siedziało już kilku działaczy, w tym Laporta. Niektórzy mieli czerwone twarze, ale nie od palącego majowego słońca, a wstydu.

– Robert, zależy nam na tym, abyś w ostatnich dwóch kolejkach… już nie strzelał – wykrztusił w końcu z siebie jeden z mężczyzn. Piłkarz spojrzał na niego ze zdumieniem. Co prawda kwestia mistrzostwa została przesądzona, podobnie jak nagrody dla najlepszego snajpera, ale przez kilkanaście lat gry na najwyższym poziomie jeszcze nikt nie poprosił go, aby przestał trafiać do siatki.

Powód takiego zachowania był prosty: pieniądze. Barça wciąż zmagała się z ogromnymi kłopotami. Lewandowski wiedział o tym, podczas wyjazdu na Florydę zdziwił go na przykład niewielki wybór mięs czy ryb podczas posiłków. Gdy zapytał kucharza, dlaczego szwedzki stół jest tak ubogi, ten odparł z rozbrajającą szczerością:

– Bo musimy oszczędzać.

Teraz oszczędności miały dotknąć także sferę sportową.

– Chodziło o wynoszący dwa i pół miliona euro bonus zapisany w umowie z Bayernem. Klub musiałby go wypłacić, gdyby Lewandowski zdobył dwadzieścia pięć bramek – ujawnia mój informator. – Uznano, że lepiej tę kwotę zaoszczędzić. A poza tym to był mały rewanż na monachijczykach za bezwzględne negocjacje.

Z premedytacją czy nie, Lewandowski dwie ostatnie kolejki zakończył bez gola.

***